Minister popatrzył Hermionie
prosto w oczy. Emanowała z nich pewność siebie. Wiedział, że jest pewna swojej
decyzji. Szczerze mówiąc, zaskoczyło go to, że tak szybko się zgodziła.
Uśmiechnął się pod nosem, snując plany o wspólnych akcjach Hermiony i Dracona.
Oboje byli inteligentnymi ludźmi i uzdolnionymi czarodziejami, więc bez żadnych
problemów poradziliby sobie z największym przeciwnikiem. Spojrzał na dwóch
mężczyzn, siedzących z obu stron kobiety. Obaj byli zaskoczeni tym co
powiedziała, ale każdy z nich okazywał to inaczej. Draco uśmiechał się kpiąco
pod nosem i uniósł jedną brew. Harry mrużył gniewnie oczy i wyglądał tak, jakby
chciał wybuchnąć. Kingsley oparł się o oparcie fotela i powiedział:
– Dobra decyzja, Hermiono.
Kobieta uśmiechnęła się.
– Wiem, panie ministrze.
– Skoro się zgodziłaś, jeszcze dziś
zaczniemy przemeblowanie twojego gabinetu. Oczywiście nie musisz obawiać się o
swoje rzeczy. Wszystkie zostaną na swoim miejscu. Panie Malfoy, czy oprócz
biurka i szafy będzie pan czegoś jeszcze potrzebował? – zapytał Dracona, który
cały czas wpatrywał się w Hermionę.
Blondyn spojrzał na ministra, a potem
znowu na Hermionę i powiedział spokojnym głosem:
– Nie, panie ministrze, wystarczy mi
to, co mam.
Kingsley skinął głową.
– Dobrze, zaraz dam znać Robertowi i
zaczniemy działać.
– Ale… – zaczął Harry.
Wszyscy spojrzeli w jego stronę.
Przełknął głośno ślinę i patrzył na nich dziwnym wzrokiem. Hermiona uniosła
jedną brew z zaskoczenia. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że w tym momencie
wygląda jak Malfoy. Kiedy Harry to zobaczył, zapytał:
– Hermiono, ty… ty naprawdę chcesz
dzielić gabinet z Malfoyem?
Popatrzyła na Draco, po czym skinęła
głową.
– Oczywiście. Dlaczego pytasz?
– No, bo to Malfoy i niewiadomo co mu
strzeli do głowy.
– Mogę cię uspokoić, że nie zaatakuję
Granger bez powodu – wtrącił Draco. – Nie jestem taki jak kiedyś. Przestałem
wyznawać idee mojego ojca. Poza tym bałbym się ją zaatakować, w końcu to jedna
ze zbawców świata. Zapewne groziłby za to Azkaban. Prawda, panie ministrze?
Kingsley uśmiechnął się pod nosem i
skinął głową.
– Widzisz, Potter, miałem rację.
Możesz mi wierzyć albo nie, ale Granger jest bezpieczna.
– Ale…
Hermiona westchnęła i uciszyła
przyjaciela gestem ręki.
– Proszę, przestań. Nie zmienię zdania
i dobrze wiesz, że taka sytuacja wiele nam ułatwi. Będzie na miejscu i w każdej
chwili będziemy mogli z nim porozmawiać. Przy odrobinie szczęścia może uda nam
się wycisnąć z niego potrzebne informacje. Jeśli będzie się opierał użyjemy
naszych tajnych sztuczek. Wiesz o czym mówię, prawda? – zapytała, puszczając do
niego oczko i uśmiechając się lekko.
Wybraniec odwzajemnił uśmiech i
popatrzył na Malfoya, który wyraźnie pobladł na twarzy, słysząc słowa Gryfonki.
– Oczywiście, że wiem – mruknął Harry.
Draco patrzył na oboje ze zdziwieniem.
– O jakich sztuczkach mówicie? –
zapytał, wyraźnie zdenerwowany.
Hermiona odwróciła się w jego stronę.
– Dowiesz się w swoim czasie –
odpowiedziała z uśmiechem.
Blondyn popatrzył na Kingsleya i
wskazał rękami dwójkę aurorów.
– Panie ministrze, niech pan coś
zrobi! Oni… oni chcą mnie torturować!
Minister uśmiechnął się pod nosem i
położył ręce na blacie biurka.
– Jestem przekonany, że tego nie
zrobią. Ich sztuczki są bezpieczne,
więc nie ma się pan czego obawiać. Ufam im bezgranicznie i wiem, że nie
skrzywdziliby nikogo bez powodu.
Aurorzy wymienili porozumiewawcze
spojrzenia i popatrzyli na Dracona, który był blady jak ściana. Po chwili
zacisnął usta w wąską kreskę i posłał im mordercze spojrzenie. Widząc to,
wybuchli śmiechem, a po chwili dołączył do nich minister. Draco założył ręce
pod boki, oparł się gwałtownie o oparcie krzesła i patrzył w okno. Wywołało to
kolejną salwę śmiechu.
– Spokojnie, Malfoy, nic ci nie grozi
– powiedziała Hermiona, kiedy przestali się śmiać.
Jednak jej zapewnienie w ogóle go nie
uspokoiło. Nadal siedział obrażony i patrzył w okno. Minister, pokręcił głową i
chrząknął, zwracając na siebie uwagę dwójki aurorów.
– Hermiono, mam nadzieję, że
przemeblowanie w twoim gabinecie nie zaburzy twojego dnia?
Kobieta pokręciła przecząco głową.
– Oczywiście, że nie. Akurat dobrze
się składa, bo mam dzisiaj pomagać Harry’emu na pierwszej lekcji zaklęć Olivii.
Mam być jej partnerką. Harry stwierdził, że w taki sposób lepiej wychwyci
błędy, które ona popełnia i w miarę możliwości będzie je korygował na bieżąco.
Kingsley popatrzył na Harry’ego i
uśmiechnął się pod nosem. Ten pomysł wydawał się być bardzo racjonalny, bo
Potter był dobrym obserwatorem i bez trudu zauważy błędy, które popełnia
Olivia. Być może jej problemy wynikają ze złego trzymania różdżki albo ze złej
postawy ciała. Pokiwał głową z uznaniem.
– Bardzo dobry pomysł, Harry.
Wybraniec zarumienił się.
– Dziękuję, panie ministrze – odparł
nieśmiało.
Nagle Hermiona poczuła, jak ktoś lekko
trąci ją w ramię. Odwróciła się w tamtą stronę i zobaczyła Malfoya. Uniosła
brew ze zdziwieniem. Skwitował to lekkim uśmieszkiem.
– Granger – wyszeptał.
– Słucham? – zapytała cicho.
– Kim jest Olivia?
Westchnęła i nachyliła się bliżej
niego.
– To siostrzenica Kingsleya.
– Oh.
– Będziemy ją uczyć zaklęć.
Skinął lekko głową, ale nic nie
powiedział, więc odwróciła się w stronę Harry’ego i Kingsleya. Mężczyźni
wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym Kingsley zapytał:
– Czego zamierzacie nauczyć ją
dzisiaj?
Zastanowiła się chwilę. W sumie nawet
o tym nie porozmawiali i nie wiedziała, co Harry zamierza, dlatego wolała się
nie odzywać. Popatrzyła na przyjaciela i gestem ręki zachęciła go do mówienia.
Mężczyzna westchnął i podrapał się po głowie.
– Myślę, że zaczniemy od podstaw.
Zapewne od tych potrzebnych na co dzień. Chcemy zobaczyć czy sobie z nimi
poradzi. Potem przejdziemy do tych trudniejszych.
Kingsley uśmiechnął się pod nosem.
– Założę się, że nawet te będą jej
sprawiać kłopoty, ale liczę na to, że się nie zniechęci i będzie chciała
kontynuować te lekcje.
Hermiona spojrzała na Harry’ego i
powiedziała:
– Proszę się nie martwić, jestem
przekonana, że Olivia tak łatwo nie odpuści. Choćby dlatego, że te zajęcia
prowadzi Harry.
Wybraniec zachichotał nerwowo i
odwrócił wzrok. Minister widząc jego reakcję, wymienił porozumiewawcze
spojrzenia z Hermioną, po czym zwrócił się do niego.
– Harry, zapewniam cię, że nie masz
się czego obawiać. Olivia jest nieszkodliwa. Może czasem zbyt pewna siebie, ale
to dobra dziewczyna.
Harry uśmiechnął się lekko i popatrzył
na Hermionę. Wiedziała, że czuje się niezręcznie i takie zainteresowanie ze
strony Olivii nie jest mu na rękę, jednak ta sytuacja trochę ją bawiła. Zawsze
uważała, że Harry zasługuje na kogoś, kto pokocha go całym sercem. Może Olivia
jest tą jedyną? Wprawdzie bardzo roztrzepana z niej osóbka, ale z biegiem czasu
na pewno wydorośleje i zacznie patrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Spojrzała na Kingsleya.
– A kiedy możemy się jej spodziewać? –
zapytała spokojnym głosem.
Minister spojrzał na zegar, wiszący na
ścianie.
– W zasadzie powinna już tu być, ale
znając ją, na pewno się spóźni – odpowiedział.
Skinęła głową i jak na zawołanie
usłyszeli odgłosy dobiegające z kominka. Człowieczek z portretu nad kominkiem
aż podskoczył do góry, słysząc coraz głośniejsze dźwięki. Popatrzyli po sobie i
w napięciu oczekiwali na to, co nastąpi. Błysnęło na zielono i z kominka wyszła
osmolona osoba. Zaczęła kasłać i prychać. Na pierwszy rzut oka można było
stwierdzić, że to kobieta. Jednak trudno było ją zidentyfikować, bo popiół
pokrywał całą twarz i ubranie. Hermiona zmrużyła oczy i przyjrzała się
dokładniej. Te długie włosy i skórzana kurtka były bardzo znajome. Spojrzała w
dół i zobaczyła wysokie czarne szpilki, których sama nigdy nie odważyłaby się
założyć. Uśmiechnęła się pod nosem. Tylko jedna osoba mogłaby założyć tak
wysokie obcasy. Osóbka otrzepała ubranie z popiołu i krzyknęła:
– Kolejna świetna rada mamy: użyj
kominka — będzie szybciej. Tak jasne, ciekawe tylko kto wyczyści moje nowe
ubranie! Merlinie, jak ja wyglądam!
Harry i Hermiona wymienili
porozumiewawcze spojrzenia, bo rozpoznali znajomy głos. Zanim zdążyli cokolwiek
powiedzieć, Kingsley zapytał:
– Olivia?
Kobieta spojrzała mu prosto w oczy.
– Cześć, wujaszku.
Mężczyzna wciągnął głośno powietrze.
– Merlinie, co ci się stało? –
zapytał, wstając z fotela i podchodząc bliżej.
Olivia założyła ręce pod boki i
popatrzyła na niego z politowaniem.
– To przez twój kominek. Kiedy ostatni
raz go czyściłeś?!
– Niedawno – mruknął.
Prychnęła.
– Myślisz, że w to uwierzę? Jeśli go
czyściłeś, to dlaczego wyglądam jak siedem nieszczęść?!
Słysząc ich wymianę zdań, Hermiona
zachichotała cicho, a Harry jej zawtórował. Olivia spojrzała w ich stronę,
gniewnie mrużąc oczy. Jednak gdy zobaczyła Wybrańca, uśmiechnęła się promiennie
i pomachała ręką.
– Harry! Hermiono! Jak miło was
widzieć.
Szybko podbiegła do nich i zrobiła
taki gest, jakby chciała ich przytulić, jednak wycofała się, przypominając
sobie, że jest brudna. Wyjęła różdżkę z tylnej kieszeni spodni i skierowała ją
na siebie. Stała tak chwilę, próbując przypomnieć sobie formułkę zaklęcia.
Zamknęła oczy i pisnęła z irytacją. Hermiona popatrzyła na nią, nic nie
rozumiejąc.
– Jak to leciało? Nigdy nie mogę
zapamiętać tej przeklętej formuły.
Panna Granger uśmiechnęła się do niej,
dodając jej otuchy.
– Wystarczy, że powiesz Chłoszczyść.
Olivia klepnęła się ręką w czoło,
rozpylając popiół wokół siebie.
– Właśnie! Wiedziałam, że to było coś
z czystością. Dobra, spróbujemy – powiedziała z wielką determinacją, kierując
różdżkę na swoje ubranie. – Chłoszczyść.
Momentalnie zniknął popiół, który
znajdował się z przodu kurtki. Widząc efekt, dziewczyna skierowała różdżkę na
rękawy, a potem na spodnie. Hermiona pomogła jej usunąć popiół z pleców i po
paru minutach Olivia była jak nowa. Teraz mogli zobaczyć ją w całej okazałości.
Jak zawsze prezentowała się fenomenalnie. Skórzana kurtka i dopasowane czerwone
skórzane spodnie były jej znakiem rozpoznawczym. Panna Granger nadal była pod
wrażeniem butów, które panna Morgan założyła. Dziewczyna podążyła za jej
wzrokiem i uśmiechnęła się pod nosem.
– One tylko tak strasznie wyglądają,
ale są bardzo wygodne. Pamiętam dzień, w którym je kupiłam. Zobaczyłam je na
wystawie sklepowej i się zakochałam.
Hermiona odwzajemniła uśmiech.
– Podziwiam za odwagę – mruknęła.
Olivia machnęła ręką.
– Ty też mogłabyś w takich chodzić.
Panna Granger zachichotała.
– Oj nie, nie sądzę, że to byłby dobry
pomysł. Nie pasowałyby mi.
Olivia stanęła bliżej Hermiony i
uśmiechnęła się zadziornie.
– Hermiono, trochę odwagi nie
zaszkodzi.
– Właśnie, Granger. Ona ma rację –
wtrącił Draco.
Olivia uniosła brwi ze zdziwieniem i
spojrzała na Hermionę. Gryfonka westchnęła i przesunęła się w bok, ukazując
siedzącego na krześle Malfoya. Mężczyzna uśmiechał się pod nosem i nonszalancko
opierał się o krzesło. Olivia przełknęła ślinę i wpatrywała się w niego jak
oczarowana. Blond włosy i niebieskie oczy zapewne każdą dziewczynę
doprowadziłyby do szaleństwa. Domyśliła się, że jest pewny siebie i zna swoje
atuty. Tak samo jak ona. On także miał w oczach tajemniczy blask. Od razu
wyczuła od niego pozytywne wibracje. Musiała przyznać, że ma bardzo dobry gust
jeśli chodzi o dobór ubrań. W tym garniturze prezentował się bardzo elegancko.
Poprawiła kurtkę i przybliżyła się do niego. Draco wstał z krzesła i spojrzał
jej prosto w oczy. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Wyciągnęła rękę i
powiedziała:
– Olivia Morgan, miło mi poznać.
Draco uśmiechnął się, ujął jej dłoń i
lekko ucałował.
– Draco Malfoy – mruknął, patrząc jej
w oczy.
Odwzajemniła uśmiech.
– Czym się zajmujesz? Pracujesz tutaj?
– zapytała.
Malfoy spojrzał na Hermionę, a potem
na Olivię i wzruszył ramionami.
– Cóż, można powiedzieć, że jestem
aurorem.
Olivia zamrugała i popatrzyła na
Hermionę.
– Jak ty to robisz, że pracujesz z
takimi przystojniakami?
Panna Granger spojrzała na obu
mężczyzn i wzruszyła ramionami.
– Nie wiem, Olivio. Naprawdę nie wiem
– powiedziała, uśmiechając się lekko.
Olivia przybliżyła się do niej.
– Coraz bardziej mi się tu podoba. Jak
tak dalej pójdzie będę chciała tu pracować – wyszeptała jej do ucha.
Przez chwilę patrzyły na siebie i
zachichotały. Wszyscy mężczyźni spoglądali na nie ze zdziwieniem. Nagle
Kingsley chrząknął, zwracając na siebie uwagę wszystkich.
– Olivio, podejdź tu na chwilę. Dam ci
przepustkę do wstępu na teren ministerstwa.
Dziewczyna uniosła brwi ze
zdziwieniem.
– Ale, po co? – zapytała.
Mężczyzna zmrużył gniewnie oczy i
burknął:
– Takie mamy tu zasady. Nie dyskutuj,
tylko podejdź.
Prychnęła i skierowała się w stronę
biurka. Hermiona patrzyła na nią z lekkim uśmiechem na ustach. Nagle poczuła,
że ktoś stoi bardzo blisko niej.
– Uważasz, że jestem przystojny? –
usłyszała głos koło swojego ucha.
Kątem oka spojrzała w tamtą stronę i
zobaczyła twarz Draco bardzo blisko siebie. Przełknęła ślinę i uniosła brew z
zaskoczeniem.
– Nic takiego nie powiedziałam.
– Ale nie zaprzeczyłaś – mruknął,
uśmiechając się lekko.
Posłała mu mordercze spojrzenie.
– Nie łap mnie za słówka, Malfoy.
Przez chwilę patrzyli na siebie. W
jego oczach tańczyły tajemnicze iskierki rozbawienia.
– Gdzieżbym śmiał. Po prostu
stwierdzam fakty – powiedział rozbawionym głosem.
Przewróciła oczami.
– Może i nie zaprzeczyłam, ale to nic
nie znaczy – wysyczała, po czym odwróciła wzrok.
Myślała, że ma go z głowy, jednak
sekundę później poczuła ciepły oddech na swojej szyi.
– Jasne, Granger. A tak przy okazji —
ładnie dziś wyglądasz – mruknął blisko jej ucha.
Słysząc jego słowa, poczuła, że
rumieni się jak piwonia, ale na szczęście nikt tego nie zauważył. Przynajmniej
miała taką nadzieję. Usłyszała cichy chichot. Jednak zauważył. Szybko
przesunęła się bliżej Harry’ego i uśmiechnęła się do przyjaciela. Wybraniec popatrzył
na nią ze zdziwieniem, a potem krótko na Malfoya i zapytał:
– Wszystko w porządku, Hermiono?
Skinęła głową.
– Tak, wszystko dobrze. A ty jak tam?
Nadal się stresujesz?
Spojrzał na Olivię, a potem na
przyjaciółkę.
– Nie, teraz już nie. Odkąd przeczytałem
twój list, czuję się coraz pewniej.
– No to dobrze, cieszę się – odpowiedziała
z uśmiechem. – A masz jakiś plan? Od czego zaczniemy?
Podrapał się po głowie i posłał jej
znaczące spojrzenie.
– Myślałem, żeby zacząć od podstaw,
skoro ma problemy z prostymi zaklęciami. Tylko problem tkwi w tym, że ja nie
potrafię omawiać teorii, wolę praktykę. I tak sobie pomyślałem, że może…
– Pomyślałeś, że może ja zajmę się
teorią? – dopytywała.
Harry skinął głową z entuzjazmem.
Hermiona, widząc jego reakcję, zachichotała radośnie i machnęła ręką tak, jakby
to była oczywistość.
– Oczywiście, pomogę ci. Nie ma
problemu.
– Dziękuję – powiedział z uśmiechem,
po czym zagryzł wargę i przybliżył się do niej. – Hermiono…
– Tak? – Uniosła brwi ze zdziwieniem.
– Ja… chciałbym cię przeprosić za mój
wybuch. Nie powinienem tak zareagować, ale to… to było silniejsze ode mnie. Ta
sytuacja z Malfoyem i to, że ma przebywać w twoim gabinecie, bardzo mi się nie
spodobały i puściły mi nerwy.
Hermiona uśmiechnęła się i położyła mu
rękę na ramieniu. Popatrzyła mu w oczy i powiedziała:
– Przeprosiny przyjęte. Rozumiem cię,
ja początkowo nie byłam zachwycona tą sytuacją, ale może dzięki temu szybciej
odnajdziemy Kena i rozprawimy się z Lucjuszem Malfoyem. Czasami lepiej jest się
poświęcić dla dobra sprawy. Poza tym będziemy mieć Draco na oku i zrobimy
wszystko, żeby nie wywinął jakiegoś numeru.
– W razie kłopotów go przeklniemy –
mruknął Harry, uśmiechając się szeroko.
Kobieta posłała mu porozumiewawcze
spojrzenie i oboje zachichotali. Nagle usłyszeli głos Kingsleya.
– Harry, Hermiono, zaraz będziecie
mogli iść z Olivią na zajęcia. Proszę was tylko o jedno — zróbcie wszystko żeby
nie zdemolowała ministerstwa.
Słysząc jego słowa, Olivia prychnęła z
irytacją i założyła ręce pod boki. Aurorzy popatrzyli po sobie, a potem na
dziewczynę.
– Jestem przekonana, że Olivia nie
będzie sprawiała kłopotów – powiedziała Hermiona, puszczając jej oczko. –
Będzie pan bardzo zadowolony, panie ministrze.
Kingsley wpatrywał się w Hermionę i
skinął głową, po czym usiadł na fotelu. Spojrzał w bok i zauważył Malfoya.
Chwilę patrzył na niego, po czym zwrócił się do byłych Gryfonów.
– Czy nie będzie wam przeszkadzało,
jeśli pan Malfoy do was dołączy? W jego obecnym biurze zaraz zacznie się
przemeblowanie, a nie może tak po prostu wyjść z ministerstwa.
Hermiona i Harry spojrzeli po sobie, a
potem na Olivię, która uniosła kciuk w geście aprobaty. Panna Granger odwróciła
się w stronę Malfoya. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Westchnęła. W sumie
mogliby sprawdzić jego umiejętności magiczne. We wspomnieniu Snape wspomniał,
że Draco powinien podszkolić się w zaklęciach, bo posługuje się głównie czarno
magicznymi klątwami. Trąciła ręką Harry’ego i przybliżyła się do niego.
– Może sprawdzimy jego umiejętności
magiczne? – zapytała cicho.
Wybraniec uśmiechnął się jak człowiek
planujący tortury.
– Wchodzę w to – mruknął.
Oboje popatrzyli na Kingsleya i
skinęli głowami. Olivia zapiszczała i zaczęła radośnie podskakiwać. Mężczyzna
spojrzał na nią i pokręcił głową z dezaprobatą. Oparł się wygodnie na fotelu i
ogarnął wzrokiem wszystkich swoich gości.
– Dobrze, w takim razie możecie już
iść. Prawdopodobnie za dwie lub trzy godziny gabinet będzie gotowy i będziecie
mogli zobaczyć efekt końcowy – powiedział, zwracając się do Hermiony i Draco.
Oboje skinęli głowami i cała czwórka
skierowała się do wyjścia. Kiedy stanęli przy drzwiach, wszyscy chórem
powiedzieli:
– Do widzenia, panie ministrze.
– Do widzenia – usłyszeli spokojny
głos.
Harry otworzył drzwi i Hermiona z
Olivią wyszły z gabinetu. Draco trzymał się z tyłu. Gdy wszyscy byli na
korytarzu, skręcili w prawo i dziarskim krokiem maszerowali w kierunku sali
ćwiczeń. Olivia rozglądała się na boki i z entuzjazmem pozdrawiała pracowników
ministerstwa. Mężczyźni patrzyli na nią ze zdziwieniem, ale po chwili
uśmiechali się pod nosem. Hermiona spojrzała na Harry’ego, który pokręcił głową
z zażenowaniem. Odwróciła głowę do tyłu i zobaczyła Draco, który maszerował tuż
za nią. Patrzył przed siebie, a na jego twarzy błąkał się kpiący uśmieszek.
Parę minut później stali przed
starodawnymi wrotami. Harry wyciągnął różdżkę z tylnej kieszeni spodni i
wskazał nią zamek.
– Alohomora
– powiedział i usłyszeli kliknięcie.
Drzwi uchyliły się ze skrzypnięciem.
Wybraniec pchnął je lekko i przesunął się w bok, robiąc miejsce kobietom.
Hermiona i Olivia weszły do pomieszczenia i rozglądały się z ciekawością. Sala
ćwiczeń bardzo przypominała Pokój Życzeń, w którym mieli zajęcia Gwardii
Dumbledore’a. Pomieszczenie było bardzo duże. Przy ścianie znajdowały się szafy
z książkami, a na podłodze zamiast foteli ułożone były wielkie jedwabne
poduszki. Na stoliku przy ścianie leżało wiele magicznych przedmiotów. Na
środku znajdowało się coś w rodzaju ringu do pojedynków. Całość oświetlały
grube świece, wiszące na trzech żyrandolach. Hermiona od razu podeszła do
biblioteczki i zaczęła oglądać książki. Wszystkie dotyczyły sztuki zaklęć i
obrony podczas pojedynków. Uśmiechnęła się radośnie i spojrzała na Harry’ego,
który stanął koło niej.
– Jest tak jak wtedy – powiedziała
cicho.
Skinął głową.
– Tak, chciałem, żeby tak było.
– I udało ci się.
Nagle usłyszeli chichot Olivii.
Spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli, że dziewczyna stoi przed magicznym
lustrem i stroi miny. Popatrzyli na siebie porozumiewawczo i podeszli do niej.
Hermiona kątem oka zobaczyła Draco, który rozglądał się dookoła siebie i kiwał
głową z uznaniem. Nie mogła się powstrzymać i
skręciła w jego kierunku. Kiedy była blisko, uchwycił jej spojrzenie i
uniósł brew z zainteresowaniem.
– Czy mi się wydaje, czy ci się tu
podoba? – zapytała zadziornym tonem.
Prychnął, ale po chwili uśmiechnął się
lekko.
– Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że
jest nieźle. Na więcej nie masz nawet co liczyć – powiedział, grożąc palcem
wskazującym.
Hermiona zaśmiała się, zwracając na
siebie uwagę Harry’ego i Olivii. Mężczyzna chciał do nich podejść, ale Olivia
zatrzymała go i pokręciła przecząco głową.
– Jest dorosła, poradzi sobie –
powiedziała dziewczyna.
Harry westchnął.
– Wiem, ale on i tak mnie denerwuje.
Olivia uśmiechnęła się ciepło.
– Domyślam się, ale nie możesz jej
trzymać za rękę, jakby była małą dziewczynką. Daj jej żyć swoim życiem.
Przestań się zadręczać i powiedz mi do czego to służy – mruknęła, pokazując mu
fałszoskop.
Harry uśmiechnął się pod nosem i
zaczął tłumaczyć.
– To fałszoskop. Używamy go do
wykrywania czarnej magii. Kiedy w jego pobliżu pojawia się ktoś nieuczciwy lub
niegodny zaufania, ustawia się pionowo, zaczyna się kręcić i gwizdać.
Dziewczyna słuchała go z przejęciem i
z każdym słowem jej oczy otwierały się szerzej. Zaczęła oglądać fałszoskop z
każdej strony.
– Wygląda jak zabawka dla dzieci.
– Wiem. Kiedy zobaczyłem go pierwszy
raz, myślałem, że to zabawka, ale mój przyjaciel wyprowadził mnie z błędu. W
gruncie rzeczy fałszoskopy są bardzo przydatne. W każdym gabinecie ministerstwa
znajdują się dwa lub trzy, aby ostrzegać nas przed niebezpieczeństwem.
– A ten działa? – zapytała Olivia,
uśmiechając się lekko.
Harry obejrzał przedmiot i wzruszył
ramionami.
– Teoretycznie powinien działać, ale
najwyraźniej jest uszkodzony, bo nie wariuje w obecności Malfoya – mruknął
przez zęby.
Dziewczyna spojrzała za siebie i
zobaczyła rozmawiających Hermionę i Draco. Potem popatrzyła na Harry’ego.
– Widocznie Draco nie jest tym złym.
Wybraniec ze złością pokręcił głową.
– Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.
– Harry, popatrz na mnie – poprosiła
Olivia. Harry podniósł wzrok. – Każdy zasługuje na drugą szansę. Słyszałam jak
Hermiona mówiła, że dzięki niemu możecie uratować syna Premiera Mugoli. Nie
przekreślaj go, bo może być bardzo pomocny.
Harry otworzył szeroko oczy.
– Skąd wiesz o Kenie? – zapytał.
Olivia machnęła ręką, jakby to było
oczywiste.
– Wujaszek mi o tym powiedział.
Chciał, żebym miała jakieś pojęcie o tym czym aktualnie się zajmujecie. Podejrzewam,
że chciał, żebym nie zadręczała was pytaniami i dlatego wolał sam mi o
wszystkim powiedzieć. Wie, że jestem ciekawską osobą i zapewne nie dawałabym
wam spokoju.
Harry uśmiechnął się szeroko,
pokazując rząd białych zębów. Olivia zrobiła zadziorną minę, co spowodowało, że
mężczyzna wybuchnął śmiechem. Po chwili śmiali się oboje. Nagle stanęła obok
nich Hermiona. Patrzyła na oboje nic nie rozumiejąc.
– Co was tak śmieszy? – zapytała.
Harry chrząknął i spojrzał na nią
kątem oka.
– Nic ważnego. Tak sobie tylko
rozmawiamy – odpowiedział.
Olivia stanęła bliżej niego i
poprawiła włosy, które wpadły jej do oczu.
– Właśnie. Mamy swoje tajemnice,
prawda Harry? – zwróciła się do mężczyzny i puściła oczko.
Zarumienił się lekko, ale nadal
patrzył jej w oczy.
– Tak, mamy swoje tajemnice.
Hermiona zagryzła wargę i zmrużyła
oczy, ale nie skomentowała tego, co powiedzieli. Spojrzała w bok i zobaczyła
Draco, który właśnie do nich podszedł. Uśmiechnęła się lekko i odwróciła głowę
w kierunku Harry’ego.
– To co, może zaczniemy, skoro
jesteśmy w komplecie? – zapytała.
Wybraniec skinął głową.
– Dobrze, możemy zacząć. Olivia i
Malfoy, stańcie na środku sali. Tak, Malfoy, ty też będziesz ćwiczył –
powiedział, widząc minę Dracona. – Snape powiedział, że powinieneś się trochę
podszkolić, więc masz ku temu okazję.
Malfoy zacisnął usta w wąską kreskę i
szybko wyjął różdżkę z kieszeni.
– Wątpisz w moje umiejętności, Potter?
– zapytał nerwowym głosem.
Harry uśmiechnął się kpiąco.
– Wiem, że klątwami rzucasz z
zamkniętymi oczami, ale jako auror musisz posługiwać się obowiązującymi
zaklęciami.
– Co to za bzdury? – krzyknął blondyn,
powodując, że obie kobiety podskoczyły do góry.
Hermiona, chcąc zapobiec pojedynkowi
między mężczyznami, stanęła na środku i zwróciła się do Draco.
– Malfoy, minister powiedział, że mamy
cię trochę podszkolić. Nikt nie wątpi w twoje umiejętności, ale odrobina
treningu ci się przyda.
Draco zamknął oczy i westchnął
przeciągle. Cały czas mocno zaciskał rękę na różdżce. Po chwili otworzył oczy i
spojrzał wprost na Hermionę.
– Dobrze, mogę potrenować. I tak nie
mam nic do roboty.
Kobieta skinęła głową.
– Dziękuję. Dzisiaj będziesz jedynie
obserwatorem, bo zaczniemy od najprostszych zaklęć, które zapewne masz
opanowane do perfekcji.
Mężczyzna poprawił garnitur i
przytaknął.
– Dobrze. Olivio, dziś zaczniemy od
podstaw, dlatego muszę przejść do teorii. Jak wiesz, zaklęcia dzielimy na
zaklęcia obrony przed czarną magią, zwykłe stosowane na co dzień,
przeciwzaklęcia i zaklęcia niewybaczalne. Tymi ostatnimi na razie nie będziemy
się zajmować. To zbyt niebezpieczne. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko
temu, że traktujemy cię jak pierwszoroczniaka?
Olivia uśmiechnęła się i machnęła
ręką.
– Oczywiście, że nie. Wiem, że mam
duże braki, jeśli chodzi o zaklęcia. Takie powtórzenie bardzo mi się przyda.
Robię wiele błędów i mylę formuły. Mam duże problemy z zapamiętywaniem.
Hermiona spojrzała na Harry’ego, a
potem na swoich uczniów.
– Skoro taki układ ci pasuje, możemy
zaczynać. Dziś zajmiemy się zaklęciami przywołującym, odsyłającym i lewitującym.
Może się wydawać, że one nie mają dużego znaczenia podczas pojedynków, ale mnie
i Harry’emu kilka razy pomogły.
Olivia skinęła głową i gestem ręki
ponagliła Hermionę do mówienia.
– Zaklęcie przywołujące powoduje, że
dana rzecz podnosi się samoistnie i leci w naszą stronę. Łatwość tego zaklęcia
polega na tym, że nie jest zależne od odległości, która dzieli nas i przedmiot.
Dzisiaj będziemy pracować z poduszkami, żeby nikomu nie zrobić krzywdy. To
zaklęcie wymaga skoncentrowania. Żeby użyć zaklęcia przywołującego, należy
wycelować różdżką w przedmiot, skupić swoją wolę na przywołaniu danego
przedmiotu i wypowiedzieć zaklęcie. Gotowa?
Dziewczyna zamknęła oczy i po chwili
pokiwała głową z entuzjazmem.
– Skup się i powiedz Accio poduszka! – Hermiona wskazała
różdżką zieloną poduszkę i ta momentalnie wzbiła się w powietrze i wleciała
wprost w jej ręce.
Olivia patrzyła na to z zazdrością
wypisaną na twarzy. Znowu zamknęła oczy i uniosła wyżej różdżkę.
– Accio
poddduszka! – krzyknęła.
Dwie poduszki wzbiły się w powietrze i
skierowały prosto na dziewczynę. Leciały bardzo szybko i z impetem wpadły
prosto na nią, tak, że upadła na podłogę. Wyglądało to bardzo komicznie, bo
nogi jej się rozjechały i leżała teraz w dość dziwnej pozycji. Harry i Hermiona
rzucili się pędem w jej stronę, ale Draco był szybszy. Podszedł do niej i podał
jej rękę. Olivia mamrotała coś pod nosem, poprawiając przy okazji włosy, które
wpadły jej do oczu. Z pomocą Malfoya stanęła na własnych nogach i z odrazą
rzuciła poduszki za siebie. Gdy zobaczyła przerażenie na twarzach Gryfonów,
wzruszyła ramionami i powiedziała:
– Spokojnie, nic mi nie jest.
– Na pewno? – zapytała panna Granger.
Olivia skinęła głową i uniosła
różdżkę.
– Co zrobiłam źle?
Hermiona uśmiechnęła się pocieszająco.
– To przez zawahanie w głosie. Musisz
mówić pewnie i jestem przekonana, że będzie lepiej.
– Dobrze, spróbuję jeszcze raz.
Stanęła na środku pomieszczenia.
Pozostali odsunęli się pod ścianę. Skierowała różdżkę na poduszki i zamknęła
oczy. Wzięła głęboki oddech. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się lekko.
– Accio
poduszka! – krzyknęła.
Poduszka wzbiła się w powietrze i
wleciała do jej wyciągniętej ręki. Gdy poczuła, że ma ją w ręce, zaczęła
krzyczeć i skakać. Hermiona i Harry zaśmiali się, widząc jej reakcję. Draco
jedynie lekko się uśmiechnął. Olivia przybliżyła się do nich.
– Udało się! Udało się! – krzyczała,
cały czas podskakując.
– Gratulujemy! – powiedzieli
jednocześnie Harry i Hermiona.
– Wreszcie mi się udało! – powiedziała
radośnie. – Czy mogę przywołać inne przedmioty?
Gryfoni skinęli głowami. Pisnęła i
skierowała się do szafy z książkami. Wycelowała różdżką w cienką księgę i ta
momentalnie znalazła się w jej ręce. Potem przywoływała fałszoskopy, małe
lusterko, dwie grube książki, cztery poduszki i czerwoną kulkę, leżącą przy oknie.
Aurorzy usiedli na krzesłach przy stoliku i obserwowali jej poczynania. Hermiona
spojrzała na zegarek. Czas uciekał jak szalony, a mieli jeszcze dwa zaklęcia do
omówienia. Wstała z krzesła i powiedziała:
– Olivia, podejdź bliżej, pora na
drugie zaklęcie.
Dziewczyna przybiegła do niej w
podskokach. Uśmiechała się od ucha do ucha. Hermiona uśmiechnęła się lekko i
zaczęła mówić.
– Teraz zajmiemy się zaklęciem
odsyłającym. To przeciwzaklęcie do Accio.
Dzięki niemu dany przedmiot unosi się i odlatuje w wyznaczone przez nas
miejsce. Pamiętaj o koncentracji. Gotowa?
Olivia skinęła głową.
– Powiedz Addacio poduszka!
Dziewczyna westchnęła i skierowała
różdżkę na poduszkę, leżącą blisko niej.
– Addacio
poduszka! – krzyknęła, kierując różdżkę w stronę stosu poduszek pod ścianą.
Przedmiot momentalnie wzbił się w
powietrze i poleciał w wyznaczone miejsce. Jej wyczyn został nagrodzony
oklaskami. Uśmiechnęła się promiennie. Nawet Draco klaskał i kiwał głową z
aprobatą. Dziewczyna bardzo szybko się uczyła i wyglądało na to, że już
niedługo zajmą się zaklęciami pojedynkowymi.
– Co dalej? – zapytała Olivia parę
minut później.
Hermiona stanęła bliżej niej i
wyczarowała kilka piórek. Spojrzała na nią i uśmiechnęła się.
– Teraz przejdziemy do zaklęcia
lewitacji. Najlepiej zobrazują je te piórka. Zaklęcie lewitacji powoduje, że
wskazany przedmiot unosi się w powietrze. Pomaga także podnieść jakąś rzecz na
odpowiednia wysokość. Teraz uważaj: żeby zaklęcie zadziałało, musisz smagnąć i
poderwać.
– Co zrobić? – dopytywała dziewczyna z
ironicznym uśmiechem na ustach.
Hermiona westchnęła i powtórzyła:
– Smagnąć.
– Jak?
– O tak – mruknęła Hermiona i pokazała
na czym to polega. Olivia wpatrywała się w jej rękę ze zdziwieniem. Gryfonka
westchnęła i kilka razy pokazała jej jak wykonać ten gest.
Parę minut później Olivia skinęła
głową i zaczęła machać różdżką w taki sam sposób. Kiedy opanowała technikę,
Hermiona powiedziała:
– Teraz skieruj różdżkę na piórko i
powiedz Wingardium Leviosa, akcentując
środkowe sylaby.
Dziewczyna popatrzyła na nią jak na
wariatkę, ale nic nie powiedziała. Skierowała swój wzrok na piórko. Podniosła
różdżkę.
– Wingardium
Leviosa.
Na początku nic się nie działo, ale po
chwili piórko zaczęło drgać. Wszyscy wpatrywali się w nie jak oczarowani. Nagle
poderwało się do lotu i Olivia sterowała je za pomocą różdżki. Z każdą chwilą
jej uśmiech się poszerzał. Hermiona i Harry wymienili porozumiewawcze
spojrzenia. Chyba jednak nie będzie tak
źle – pomyślała kobieta, uśmiechając się serdecznie.
Kilka sekund później piórko opadło na
stół. Olivia zaczęła skakać i piszczeć z radości. Roześmiali się razem z nią.
Dziewczyna biegała po pomieszczeniu i rzucała zaklęcia na wszystkie przedmioty.
Poduszki latały w jej stronę i wracały na swoje miejsce, piórka lewitowały, a
fałszoskopy lądowały w kącie przy ścianie.
– Wygląda na to, że jest bardzo
pojętna – powiedziała Hermiona do Harry’ego.
Wybraniec spojrzał na nią i wykrzywił
twarz w uśmiechu.
– Tak, nawet powiedziałbym, że za
szybko się uczy.
Zachichotali. Nagle usłyszeli krzyk. Odwrócili
się w tamtą stronę i zobaczyli coś, czego nigdy się nie spodziewali. Olivia
celowała różdżką w Malfoya i lewitowała go do sufitu. Mężczyzna krzyczał i
wymachiwał rękami. Dziewczyna była przerażona, ale nadal sterowała go różdżką.
Draco spojrzał na aurorów i krzyknął:
– Granger, Potter, zróbcie coś!
Ściągnijcie mnie stąd zanim ta wariatka mnie zabije!
Harry nie mógł się powstrzymać i
wybuchnął śmiechem. Hermiona skarciła go wzrokiem i szybko dobiegła do Olivii.
Bardzo drgała jej ręka i obawiała się tego, że Malfoy spanie z łoskotem.
– Spokojnie, uspokój się. Za bardzo
drżą ci ręce i obawiam się, że może spaść.
– Spaść?! Granger, zrób coś, ja nie
chcę umierać! – wrzasnął blondyn, jeszcze bardziej machając rękami.
Przybliżyła się do Olivii i szepnęła blisko
jej ucha:
– Powoli uspokój oddech i wolno opuść
go na dół.
Olivia zmrużyła lekko oczy i
odetchnęła głęboko. Wskazała różdżką na Malfoya i powoli lewitowała go na
ziemię. Kiedy stanął na własnych nogach, otrzepał garnitur z niewidzialnego
brudu i poprawił ubranie. Posłał Harry’emu mordercze spojrzenie, powodując, że
Wybraniec zaśmiał się jeszcze głośniej. Potem spojrzał na obie kobiety.
– Cóż, dziękuję. Ale pamiętaj, młoda
damo – zwrócił się do Olivii. – Tym zaklęciem nie przenosimy ludzi. Dlaczego? Bo
mogą zginąć!
Olivia zarumieniła się i skuliła.
– Przepraszam – wyszeptała.
Hermiona objęła ją ramieniem, żeby ją
pocieszyć. Potem skarciła wzrokiem Malfoya. Mężczyzna prychnął i otworzył
szeroko oczy.
– I co, niby mam ją przeprosić?
Jeszcze czego.
Westchnęła.
– Nie mówię, że masz ją przeprosić,
ale powinieneś okazać trochę zrozumienia. Zrobiła to przypadkiem. Rozumiesz?
PRZYPADKIEM! Więc przestań zachowywać się tak, jakbyś był na granicy życia i
śmierci. Nic ci się nie stało, więc nie dramatyzuj!
Blondyn otworzył usta, jakby chciał
coś powiedzieć, ale nie zrobił tego, bo przed Hermioną zmaterializował się
patronus Kingsleya. Ukłonił się i powiedział:
– Hermiono, panie Malfoy, wasz gabinet
jest już gotowy. Jeżeli skończyliście lekcję z Olivią, możecie przyjść i
zobaczyć jak wygląda. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Chciałbym, żeby
Harry odprowadził Olivię do mojego gabinetu.
Po czym zniknął, zostawiając po sobie
mgiełkę. Hermiona popatrzyła na Malfoya, który nadal był wzburzony. Przeniosła
swój wzrok na Harry’ego.
– Dobrze, to ja z Malfoyem pójdę do
gabinetu, a wy idźcie do ministra.
Harry skinął głową i machnął ręką na
Olivię. Dziewczyna podbiegła do niego i skierowali się w stronę wyjścia.
Hermiona posprzątała bałagan za pomocą różdżki i cała czwórka wyszła na
korytarz. Gdy znaleźli się obok schodów, zatrzymali się na chwilę.
– Będziemy się jeszcze widzieć? –
zapytał Harry Hermionę.
Kobieta pokręciła przecząco głową.
– Raczej nie, bo niedługo zbieram się
do domu. Muszę dokończyć sprzątanie.
Wybraniec popatrzył na nią z troską.
– Miłego popołudnia, Hermiono. Uważaj
na siebie – powiedział, uśmiechając się lekko.
– Wzajemnie.
Hermiona podeszła do Olivii i uścisnęła
ją.
– Miło było cię zobaczyć – wyszeptała
blisko jej ucha.
– Ciebie również. Przypuszczam, że
zobaczymy się za tydzień – mruknęła Olivia.
Przez chwilę patrzyły na siebie.
Olivia kątem oka spojrzała na Draco i skierowała się w jego stronę. Śledził ją
wzrokiem, a kiedy stanęła obok niego, uniósł brwi z zaskoczeniem. Dziewczyna
wyciągnęła rękę i powiedziała:
– Jeszcze raz przepraszam. Wiem, że
nie powinnam cię lewitować, ale ja naprawdę tego nie chciałam. To był
przypadek.
Draco prychnął, ale po chwili
uśmiechnął się lekko i uścisnął jej rękę.
– Przeprosiny przyjęte, ale na
przyszłość uważaj.
Skinęła głową i jej uśmiech się
poszerzył. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Harry przyglądał się temu z
niemałym zdziwieniem. Spojrzał pytająco na Hermionę, ale ona jedynie wzruszyła
ramionami.
– Chodź, Olivio, minister na nas czeka
– ponaglił dziewczynę Harry.
Skinęła głową i skierowała się jego stronę.
Kiedy była blisko odwróciła się i powiedziała:
– To cześć! Miłego dnia, kochani!
Hermiona uśmiechnęła się lekko i
pomachała jej ręką. Gdy zniknęli jej z oczu, spojrzała na Malfoya.
– Chodźmy, nie ma na co czekać.
Przytaknął i szedł krok w krok za nią.
Przez całą drogę co chwila zerkali na siebie, ale nic nie mówili. Pracownicy
ministerstwa, których mijali, patrzyli na nich z niemałym zaskoczeniem. Cóż, ta
dwójka nigdy nie była widziana razem. Hermiona westchnęła i skręciła w lewo.
Zatrzymali się przed jej gabinetem. Kate uśmiechała się od ucha do ucha.
– Witaj, Hermiono – powiedziała
radośnie.
– Cześć, Kate. Pozwól, że was sobie
przedstawię. Kate, to Draco Malfoy. Malfoy to Kate. Malfoy przez jakiś czas
będzie pracował w moim gabinecie.
Kate podeszła bliżej i uścisnęła rękę
Dracona. Mężczyzna odwzajemnił uścisk i uśmiechnął się pod nosem. Hermiona
przewróciła oczami.
– Skoro się już znacie, może wreszcie
zobaczymy gabinet? – zapytała, unosząc jedną brew.
Blondyn skinął głową i gestem ręki
poprosił, żeby szła przodem. Westchnęła i otworzyła drzwi. Weszła do środka i
zaniemówiła. Gabinet był dwa razy większy, niż poprzednio. Ściany w kolorze
kawy z mlekiem ozdobione były pięknymi obrazami w pozłacanych ramach. Z lewej
strony pomieszczenia stała szafa i wieszak na ubrania Hermiony. Za szafą
znajdowała się komoda i biurko kobiety. Stały na nim zdjęcia przyjaciół i
rodziców. Spojrzała w prawo i zobaczyła część Malfoya. Jego szafa była trochę
ciemniejsza, ale wykonana w podobny sposób co jej. Na biurku nie było zdjęć,
ale leżał na nim gruby kalendarz oprawiony w skórę. Przy oknie stał okrągły
stolik, a przy nim cztery krzesła dla gości. Całość prezentowała się bardzo
gustownie.
– Robi wrażenie, prawda? – zapytała
Kate, patrząc na obojga.
Skinęli głowami i nadal rozglądali się
po gabinecie. Hermiona podeszła do swojego biurka i uśmiechnęła się lekko.
– Podoba mi się. Jest tak, jak powinno
być – powiedziała pewnym siebie głosem.
Draco stanął przy szafie i otworzył
ją. Wyglądała na bardzo pojemną. Skinął głową z uznaniem i zaczął oglądać
biurko. Hermiona śledziła wzrokiem każdy jego ruch. Gdy usiadł na fotelu
zapytała:
– Zadowolony?
Spojrzał w jej kierunku i przytaknął.
– Tak, tego właśnie oczekiwałem.
Odetchnęła z ulgą.
– Kamień z serca. Już myślałam, że
będziesz miał jakieś uwagi.
– Nie martw się, najwyżej poskarżyłbym
się ministrowi – powiedział sarkastycznym tonem.
Spojrzała na niego z politowaniem.
– Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, ale
nie ważne. Zbieraj się, pora do domu.
Wyjęła torebkę z szafy i zaczęła
pakować do niej swoje rzeczy. Potem skierowała się do wieszaka po płaszcz.
Jednak nie było go tam. Zamrugała dwukrotnie, po czym usłyszała chrząknięcie.
Odwróciła się w tamtym kierunku i zobaczyła Malfoya, trzymającego jej płaszcz.
Skorzystała z jego pomocy. Przez chwilę stał blisko niej, tak że wyczuła jego
perfumy, ale szybko odsunęła się od niego i zapięła guziki. Kiedy była gotowa,
spojrzała na niego. Stał koło swojego biurka i patrzył w jej kierunku.
Przełknęła ślinę i powiedziała:
– Miłego popołudnia, Malfoy.
Uśmiechnął się pod nosem.
– Nawzajem, Granger.
I zniknął z trzaskiem teleportacji. Następnie
teleportowała się sama. Wylądowała obok swojego domu i szybko skierowała się do
drzwi. Przekręciła klucz w zamku i weszła do środka. Usiadła na kanapie i
odetchnęła głęboko. Zamknęła oczy i zaczęła rozmyślać o dzisiejszym dniu. Pierwszy
dzień z Malfoyem nie był taki tragiczny. Może kolejne także nie będą straszne?
Przynajmniej miała taką nadzieję.
_____________
Witajcie :) W to sobotnie popołudnie publikuję świeżo napisany 6 rozdział opowiadania. Jak Wam się podobała tytułowa lekcja zaklęć? Chciałam żeby było trochę komicznie i mam nadzieję, że mi się to udało. Piszcie co sądzicie.
Cieszę się, że wreszcie napisałam ten rozdział. Miała chwilowy kryzys w tłumaczeniach, bo w głowie tworzyły mi się sceny z tego rozdziału i postanowiłam zrobić przerwę w tłumaczeniach i skupić się na rozdziale. Jestem z niego bardzo zadowolona. W przyszłym tygodniu wracam do tłumaczeń. Już nie ma wymówek, trzeba działaś :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
hejo hejoooo :D
OdpowiedzUsuńJejku jak ja dawno tu nie byłam... Przyznam szczerze, że żyje ostatnio jak w amoku i tylko takie miłe przerywniki w postaci opowiadań są w stanie przywrócić mnie do świata żywych :P
A rozdział jak zwykle fajny :) Eh tyle uroku i wdzięku ma w sobie Herm, że wydaje się być klasyczną, kanoniczną Granger, którą znam z książek HP. Żadnego przerysowania, ot zwykła młoda Gryfonka, świetnie odnajdująca się w Ministerstwie Magii.
Bojaźń Harry'ego przed Olivią jest niemal znakiem rozpoznawczym tego opowiadania. Mam uśmiech od ucha do ucha przez ten wątek.
Co jeszcze rzuciło mi się w oczy to jakaś dziwna, "chemiczna" (chociaż chyba bardziej powinnam powiedzieć magiczna) relacja między Hermioną a pewnym blond przystojniakiem, którego imienia z oczywistych dla siebie względów nawet nie będę przytaczać. (zmiękłyby mi nogi na samą myśl ) Tak więc jego temat przemilczę, tak by zachować zdrowy rozsądek do czasu zakończenia tej marnej wypowiedzi.
Merlinie, co się stanie, gdy do boju ruszy jeszcze przystojny brunet? Zaczynam się martwić o moje przyszłe zdrowie psychiczne...
Nie martw się o tytułową lekcję zaklęć, bo wyszła śmiesznie. Banan na mojej twarzy jest chyba wystarczajacym dowodem na to :)
pozdrawiam serdecznie i życzę weny,
Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Ja ostatnio walczę z chorobą i żyję w czymś na granicy życia i śmierci -.- ale na szczęście już ze mną lepiej i dzięki temu powstał ten rozdział ;)
UsuńTo prawda, Hermiona ma w sobie wiele uroku. Chciałam żeby była idealnym pracownikiem ale jednocześnie zdystansowaną do przeszłości osóbką. Harry jeszcze jakiś czas będzie taki bojaźliwy, ale w kulminacyjnym momencie pokaże swoje inne oblicze ;)
Chciałam żeby Hermiona traktowała Draco tak jak należy. Ich rozmowy będą dojrzałe, ale czasem wyrwie im się coś z przeszłości :) Byłoby zbyt różowo, gdyby od razu pałali do siebie sympatią.
David pojawi się już niedługo, ale na razie Draco będzie grał pierwsze skrzypce :D Fajnie, że lekcja wyszła humorystycznie. Tak właśnie miało być :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Cześć! :)
OdpowiedzUsuńKurczę, jak zwykle spóźnienie — takie życie człowieka, który zamiast wstać o szóstej wstaje o jedenastej. Znalazłam dzisiaj w południe czas, aby przeczytać piąty rozdział, a tutaj BUM!, następny.
Zacznę od mojej imienniczki, Olivii. Kocham tę laskę! Niby jest taka dorosła: flirtuje z Harrym, nosi wyjątkowo kobiecie ciuchy. Z drugiej takie dziecko, które ekscytuje się czymś takim jak przypomnienie najprostszego zaklęcia. ♥
Szczerze mówiąc dziwię się, że Hermiona tak dobrze traktuje Malfoya. Wydawało mi się, że będzie bardziej nieufna, ale bardziej skora do współpracy z Draco niż Potter. Draco wydaje mi się tak rozluźniony, jakby jadł pizzę ze starymi znajomymi ze szkoły. Nie spodziewałam się, że Lucek będzie przywódcą Śmierciożerców i że w ogóle Beznosy zakładał to, że może umrzeć i ktoś będzie musiał go zastąpić!
Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów! Pozdrawiam!
P.S. Draco ujawnił są tchórzliwą naturę, gdy wzbił się w przestworza xD
Ostatnio miałam wielkie pokłady weny i dlatego rozdziały w tak krótkim odstępie czasu :)
UsuńOlivia to taki promyczek: czasem słodka, czasem dorosła. Nie chciałam żeby była głupią dziewczynką, dlatego dodałam jej trochę inteligencji :D
To dopiero początek ich współpracy. Jeszcze będą się kłócili :D Teraz Hermiona chciała być po prostu uprzejma ;) Draco może czasem jest wyidealizowany, ale ma w sobie coś tajemniczego. Taką iskierkę tajemniczości :) Lucjusz ma coś z głową i niestety wykorzystuje okazję -.-
Oj tak Draco nie jest taki odważny jakby się mogło wydawać :)
Pozdrawiam
Bardzo przyjemnie czytało się ten rozdział. Wręcz ożywczo momentami, bo było sporo chwil zabawnych, na luzie i bez niepotrzebnej agresji. Choć i tej Harry niemal nie uniknął ;) Jednak być może to wcale nie Hermiona, a Olivia okaże się katalizatorem stosunków między nim a Draco. No właśnie... Olivia...
OdpowiedzUsuńCzy ja się mylę podejrzewając, że ta młoda kobietka jest cała podekscytowana widokiem kolejnego przystojniaka i próbowała delikatnie z nim flirtować? Nie wystarczy jej Harry?! A może ona po prostu ma taki charakter, że próbuje zaanektować wszystkich fajnych facetów dla siebie? Niekoniecznie mi się jej zachowanie chwilami podobało, ale mam nadzieję, że jednak skupi się na Potterze. No, wiadomo z drugiej strony, że Draco może jedynie podbudować swoje ego tym niewątpliwym zainteresowaniem siostrzenicy samego ministra, ale lepiej dla niego, żeby skupił się na współpracy z Hermioną, w każdym możliwym aspekcie ;)
Przyznam, że ja naprawdę lubię Hermionę w takiej dojrzałej, wytonowanej wersji. Jako osobę, która na pewno nie zapomniała przykrych i negatywnych rzeczy tak do końca, ale nie skupia się na przeszłości, na tym, co było źle, tylko próbuje iść do przodu. I dobrze, że stara się to robić w całej rozciągłości, bo przecież nie można przeszłości traktować wybiórczo. Trzeba ją po prostu zostawić jako etap, który minął i żyć tym, co jest tu i teraz.
Życzę weny i czasu, żeby to opowiadanie samo się pisało nadal, bo tak się je na razie czyta.:) Pozdrawiam ciepło.
Margot
Cieszę się, że rozdział Ci się spodobał :) Chciałam, żeby było śmiesznie i luźno, bo nie wszystkie muszą być poważne. Lubię humorystyczne sceny, a zaklęcia w wykonaniu Olivii kojarzą mi się tylko z humorem.
UsuńOlivia była oczarowana Draco, ale nie flirtowała z nim. Jedynie z nim rozmawiała ;) Także spokojnie, ona całą swoją uwagę skupia na Harrym. Draco oczywiście obrósł w piórka widząc jej zainteresowanie, ale zapewne po tym jak go lewitowała, radość gdzieś prysła :D
Ja też lubię taką Hermionę. Mam nadzieję, że nie braknie mi pomysłów :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
rozdział fajny i lekki, ale brakuje mi słownych utarczek mniędzy Draco i Hermoną. W ogóle zdziwiłam się tym, że Hermiona tak łatwo się pogodziła na współpracę z Draco. Śmieszy mnie jak Olivia przystawia się do Harry`ego i jego nieporadność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział
Kasia
To dopiero początek ich "współpracy" jeszcze będą się kłócić ;) Tak Olivia i Harry to dość zabawny wątek
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
ciekawie piszesz. Niech wena będzie z tobą
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozdrawiam
Na wstępie baaaardzo chciałabym przeprosić, że komentuję dopiero teraz, ale musiałam robić ważny projekt do szkoły i dopiero wczoraj wieczorem go skończyłam. Eh, ta szkoła zabiera mi całe życie :/
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że w końcu mogłam przeczytać ten rozdział, bo był genialny :D
Wątek Harry'ego i Olivii jest ponad wszystko! Mam nadzieję, że będzie go tylko więcej, bo jest naprawdę super. Połączenie takich dwóch zupełnie różnych osobowości to coś, co lubię ;)
Mmm, Malfoy, jakiś ty szarmancki. No po prostu drugi rozdział z jego udziałem, a ja już jestem nim oczarowana. Jak tylko pojawią się kłótnie słowne, to zapewne umrę z zachwytu.
Jedyne, co mnie niepokoi, to nadmierne zainteresowanie Olivii Draconem. Nie dla psa kiełbasa, panno Morgan. Pani ma Wybrańca :P
No i oczywiście muszę wspomnieć o lekcji zaklęć - była super opisana. Szczególnie moment lewitacji Malfoy'a. Gdyby nie to, że moja siostra jeszcze śpi, roześmiałabym się przy jej czytaniu na głos :)
Pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Nie masz za co przepraszać ja to wszystko rozumiem :) Teraz szkoła jest najważniejsza, a to opowiadanie jeszcze długo będzie w blogowym świecie :)
UsuńTeż lubię wątek Harry'ego i Olivii. Tak lekko mi się go pisze, że sama się temu dziwię :D
O tak, Malfoy to taki dżentelmen w każdym calu ;) Już niedługo pierwsza sprzeczka naszej parki :D
Spokojnie, Olivia jest zainteresowana tylko Harrym. Draco jej nie interesuje :)
Ta lekcja zaklęć od dawna tworzyła się w mojej głowie, chociaż na pomysł z lewitacją wpadłam przypadkiem :)
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam
O jej znalazłam Twój blog dziś i tak mnie wciągnęłaś tym opowiadaniem że nie mogłam się oderwać ! :) Twoje rozdziały są długie i ciekawe, sporo dialogów i wciągające opisy. No podoba mi się ! ;D Draco i Hermiona .. Ah kocham tą parę i czekam na rozwój ich relacji :) Pozdrawiam Asia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że moje opowiadanie tak Ci się spodobało :) W mojej głowie jest tyle pomysłów, że na krótkie rozdziały nie ma co liczyć :D Ich relacja będzie się rozwijała powoli, ale mogę zapewnić, że to nie będzie telenowela :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Nareszcie się wzięłam za skomentowanie... Jestem tak leniwa ostatnio, że już sama jestem zdziwiona, że w ogóle z łóżka wstaję :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie: bardzo fajny początek opowiadania! W dodatku piszesz tak długie rozdziały, podziwiam :) Mi się nigdy nie chce (zacznijmy od tego, co mi się w ogóle chce... :D ) Genialny pomysł, pokochałam naszą wspaniałą Olivię, ale jeszcze bardziej Davida, mmmmm, ja chce i jego i Draco *_* Zaklepuję, słyszycie mugole??? :D No co ja poradzę, tacy bohaterowie mnie przyciągają, szkoda, że w rzeczywistości wszyscy mężczyźni nie są tak szarmanccy, kulturalni, przystojni i tajemniczy, mmmm :D
No cóż mogę powiedzieć, genialnie i tyle :)
Czekam na kolejny rozdział, weny! :)
Pozdrawiam,
Charlotte
Fajnie, że się podoba :) Cóż, nie umiem się streszczać i zazwyczaj wychodzą kolosy z tych moich rozdziałów ;) Chciałam żeby w historii była osóbka taka jak Olivia i oczywiście przystojni mężczyźni. To podobno podstawa dobrej historii. Hehe proszę bardzo David jest Twój :D
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam :)
Noo kochana, radzisz sobie :) Po przeczytaniu intro byłam pewna, że zawieje tu nudą, a jednak miło się zaskoczyłam. Bardzo dobre dialogi - miejscami parskałam śmiechem. Ogólnie duży plus :) Pomysł może mnie nie zachwyca, ale wykonanie ratuje sytuację, więc nic tylko życzyć Ci weny, wytrwałości i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Venetiia
Dziękuje :) miło, że Cie zaskoczyłam :D Możliwe, że pomysł nie jest zbytnio wyszukany, ale z czasem akcja nabierze tempa ;)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Okay, wreszcie skończyłam wszystko :)
OdpowiedzUsuńMi z kolei pomysł się spodobał, ale czekam bardziej na naukę w Akademii. Olivia jest fajna, ale nie chcę, żeby była z Harrym :( I w ogóle zabrała się do tego tak od razu… nie lepiej by było powoli? Ale to Twoje opowiadanie i jej charakter ;)
Historia zaciekawiła mnie właściwie fabułą. Z postaciami zobaczymy jak będzie, chociaż Harry, Hermiona i Kate są fajni :D POzdrawiam :*
Naukę w Akademii przewiduję za dwa lub trzy rozdziały. Teraz czeka mnie opisywanie rozmów Draco i Hermiony, w których trochę się wyjaśni z przeszłości obu stron. Olivia jest przebojową osóbką i dlatego zarywa do Harry'ego. Taki charakterek :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Alee mam dużo do napisania ! :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Harry i Draco zachowywali się jakby nadal byli w Hogwarcie. Ta zawzięta walka między nimi! Brakowała mi tylko szlam i innych wyzwisk :D Szczerze? Wyobrażałam sobie Dracona jako dumnego, postawnego mężczyznę. No wiesz, trochę bardziej jak Lucjusz, a tutaj przyjechał taki żartowniś. Na początku rzeczywiście był wyniosły, opowiadał wszystkie te rzeczy, ale w tym rozdziale znów był Draco z Hogwartu. I to takim z pierwszych kilku lat - beztroskim i uśmiechniętym. W sumie go takiego lubię.
No i Harry. Ten to jest dopiero wieczne dziecko :D Ale podoba mi się jego relacja z Olivią! Te spojrzenia w oczy, szepty i żarty - bardzo im kibicuję!
A co do Hermiony? Chyba pasowałaby bardziej do Davida... ale z Malfoyem może być różnie :D Zobaczymy jak to wszystko się potoczy :D
Brawo za kolejny cudowny rozdział i życzę weny! :*
morderous-family.blogspot.com
cursed-child.blogspot.com
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić opanowanego Harry'ego w towarzystwie Malfoya. To po prostu nierealne :D Draco ma w sobie coś ze ślizgońskiego charakterku i po prostu nie może się powstrzymać przed docinkami ;)
UsuńHarry i Olivia to taki słodki wątek. Ja też im kibicuję :D
Hermiona w swoim czasie wybierze tego jedynego, ale jeszcze daleka droga przed nią ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Wspaniałe, super i niesamowite. Nic dodać nic ująć <3
OdpowiedzUsuńCóż, dziękuję za opinię. Miło, że się podoba ;)
UsuńPozdrawiam :)
Kiedy planujesz nowy rozdział.?
OdpowiedzUsuńMożliwe że pojawi się za kilka dni ;)
UsuńNie mogę się doczekać :D
UsuńJestem juz! Cóż mam rzec...jak zwykle super rozdział, wyszedł Ci bardzo zabawny. Mowilam juz ze kocham MM? To teraz mowie! Dziewczyno masz ty potencjał wiec pisz i pisz. Niech we na będzie z tobą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam FinDuMonde
Dziękuję miło, że się podobało :) 7 rozdział już się pisze więc wena obecna :D
UsuńRównież pozdrawiam
Przepraszam, że tak ciągle pytam, ale kiedy rozdział.?
OdpowiedzUsuńBędzie w najbliższym tygodniu. Miałam chwilowy brak weny, ale wczoraj wpadłam na fajny pomysł i dzisiaj zacznę pisać 😉
Usuń